26.10.12

Dziwne Winogrona: tocai czyli friulano, inaczej vert, to znaczy sauvignonasse..


To o czym będzie?? Może bym się zdecydowała na jedna nazwę, ale od początku. Dostałam wino. Fajne, włoskie, białe, bedzie pewnie ok do jakiejś ryby, więc podziękowałam pięknie, zrobiłam linguini z krewetkami i pijemy. Castellargo Friulano , Grave, 2011. No dobrze, friulano, czyli? 
Słownik odesłał mnie do tocai - hmmm..robi się ciekawie. Pod hasłem tocai opisano, że to stara nazwa friulano, tyle wiemy, więc dalej - Włosi mieli problem z nazwą tocai, szczep nie ma związków ani z Tokajem, ani ze szczepem tokay d'Alsace. To po prostu sauvignonasse, które w regionie Friuli, w północno wschodnich Włoszech rośnie w zaskakująco dużych ilościach. Uważa się iż w apelacjach Colli Orientali, Grave, Collio, Del Fruli, aż 30% posadzonych białych winogron to sauvignon vert - tak tak, jeszcze jeden synonim tego szczepu. Aby nie było tak łatwo to tocai, ale nie tocai friulano rośnie też w Veneto, a w kaliforni to co uważano za Sauvignonasse jest właściwie muscadelle, które znamy z Bordeaux.

No dobrze ale czym w takim razie jest to sauvignon vert? Sauvignon vert daje wina mniej chrupiące, mniej kwaskowe i mniej aromatyczne niż sauvignon blanc (niektórzy uważają, że mimo nazwy nie są spokrewnione). Daje też pełniejsze wina, i czasem dosć mocne - do 14%. Do tego szczep, choć rozpowszechniony (jest również w Chile, Nowym Jorku, Argentynie), nie jest tak łatwy w uprawie, jego pędy rozwijają się późno i jest podatny na pleśnienie. W Chile butelkowano go jako sauvignon blanc, i mogłaby to być historia prawie taka jak z chilijskim merlotem aka carmenere, jednak winiarze woleli sauvignon blanc, wyrywali sauvignonasse na potęgę i ten występuje tam teraz w niewielkich ilościach.



A jakie jest to moje wino? 
Przejrzyste, bladożółte ze średnim nasyceniem aromatów. W pierwszej chwili czuć trochę beczki i jakieś słodkie przyprawy, dopiero po chwili docierają jablka i cytrusy, trochę cytryny, ale nos niezłożony i delikatny. W ustach już lepiej, cytryna, soczyste gruszki  i dojrzałe jabłka, ba nawet przez chwilę pieczone jabłka, kwasowość średnia ale przez te cytrusy wszystko świeże, trochę przypraw w tle a na średnio długim finiszu były ślady dębu. 
Ogólnie było to dobre wino na codzienną okazję, pasowało świetnie do krewetek które były z masłem i chilli, więc ta okrągłość i lekka beczka dobrze się z nimi dobrały. 







Pewnie jeszcze spróbuję friulano, zwłaszcza, że nie jest trudno dostępne. Nie spodziewam się jednak większych różnic, więc raczej nie na specjalną okazję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz